Strona główna » RELACJE Z PODRÓŻY

Emilia, Kuba i Misio na Skiathos czyli dobra plaża nie jest zła.

 

„Polecamy Skiathos wszystkim rodzinom z dziećmi ze względu na świetne plaże z płytką przy brzegu wodą, bez wielkich fal, osłonięte od wiatru, z pełną infrastrukturą knajpianą.

Na romantyczny wyjazd we dwoje bo miasteczko ma mnóstwo słodkich knajpek i restauracji, jest sporo dostępnych samochodem albo skuterem małych romantycznych plaż.
Starszym ludziom, bo łatwo się poruszać i odnaleźć.

Wyspa jest mała ale jest co robić, wycieczka dookoła wyspy super bo szkoda nie zobaczyć plaży lalaria.
Skiathos jest świetnie skomunikowana, za 2 euro jedzie się na drugi koniec wyspy mijając po drodze mnóstwo fajnych plaż.

Jeśli chodzi o plażowanie lepsze są okolice Koukounaries ale ze Skiathos na koniec wyspy jedzie się 25 minut.
Polecamy plaże Aggia Elena, Banana, Koukounaries dostępne autobusem i koniecznie lalarie, która jest dostępna tylko statkiem. „

FUERTEVENTURA, hotel Taro Beach, sierpień- relacja Pani Lidii i Pana Mirka

Na początku sierpnia 2015 roku byliśmy na Fuertaventura – najstarszej z wysp kanaryjskich. Mieszkaliśmy w miejscowości Costa Calma, niedużej i odpowiedniej dla osób, które nie przepadają za urokami wielkomiejskimi. Obok „naszego” hotelu (z którego jest bezpośrednie wyjście na plażę) zaczynała się jedna z najładniejszych plaż na wyspie „Playa de Sotavento de Jandia”. Hotelowy pokój miał przepiękny widok na ocean, jest to niezwykła rzecz i warto z tego skorzystać. Na jednej z wycieczek (po półwyspie Jandia) szczególnie zachwyciła nas „Playa del Cofete” na zachodnim brzegu: szeroka, piaszczysta i gdy tam dotarliśmy wyglądała, jakby nigdy nie dotknęła jej ludzka stopa. Z Costa Calma można również w godzinę przejść przez pustynię (ok. 5 km) na zachodni brzeg wyspy i podziwiać dzikie klifowe wybrzeże. Dla turystów zagospodarowane jest wschodnie wybrzeże wyspy z bardziej sprzyjającym klimatem i równie pięknym i zróżnicowanym wybrzeżem. O tej porze roku woda w oceania jest na tyle ciepła, by spędzać w niej cały dzień. Skorzystaliśmy również z wycieczki objazdowej po wyspie – na uwagę zasługują szczególnie punkty widokowe oraz północ wyspy (Corralejo), gdzie zatrzymaliśmy się na wydmach usypanych z piasku, który został tam naniesiony przez prądy z Meksyku (tak twierdził przewodnik wycieczki). Roślinność na wyspie jest w większości zasadzona i pielęgnowana przez człowieka, sztucznie nawadniana. Tam, gdzie człowiek nie ingeruje, z reguły roślinności nie ma. Choć na Feurteventura deszcz nie pada podobno 350 dni w roku, to my mieliśmy szczęście, bo w ostatnim dniu pobytu przez 10 minut kilkanaście kanaryjskie kropli deszczu spadło nam na głowę. Ze względu na bliskość Afryki (ok. 100 km) raz na jakiś czas występuje zjawisko nazwane calima – jest to mgła z piasku – naniesionego z pustynnej afrykańskiej burzy – przesłaniająca słońce. Trwa kilka dni. Zobaczyliśmy calimę, która nie przeszkadza w niczym prócz podziwiania odległych krajobrazów z punktów widokowych (właśnie w pierwszym dniu calimy byliśmy na wycieczce) oraz błękitnego nieba.
Jeśli zaś ktoś woli spędzać czas mniej aktywnie, to nic nie stoi na przeszkodzie. Hotelowe baseny i bary zapewniają całodzienna obsługę. Można spędzać przyjemnie czas wygodnie siedzieć na leżaczku i pod parasolem popijając co kto lubi. Życie w hotelu dobrze zorganizowane, czysto. Jedzenie wyśmienite, a forma all inclusive jest naprawdę super sprawą.Można by długo opowiadać, lepiej jednak przekonać się samemu. Polecamy!
Lidka i Mirek

Kuźnica, koniec sierpnia 2015

 

Słuchajcie. Nad Bałtykiem są puste plaże. Nam zawsze udaje się na takich odpoczywać. Trzeba tylko wybrać odpowiednie miejsce i odpowiedni termin.

Jeśli wakacje nad Bałtykiem kojarzą Wam się ze straganami z chińszczyzną i zatłoczonymi plażami odwiedźcie Kuźnicę na półwyspie Helskim na sam koniec wakacji. Bajka. Pusto, cisza, nadmorska atmosfera, kilka domów pamiętających dawne czasy, kilka pensjonacików, 4 restauracje, porcik. 

Kuźnica to stara rybacka osada – służyła rybakom i taka była jej nadrzędna funkcja co widać patrząc na jej charakterystyczną zabudowę. Kuźnica to mniej więcej cztery rzędy domów o różnym charakterze, wąskie uliczki, kaszubskie nazwy ulic, kościół i 3 sklepy. Przy zatoce deptak i trasa rowerowa, którą możesz dojechać stąd aż do Władysławowa (w prawo) i na Hel (w lewo). Jest usytuowana między Zatoką Pucką a plażą. Między Chałupami a Jastarnią. Do każdej plaży (tej nadmorskiej i tej nad zatoką) dojdziesz w trzy minuty a może szybciej. Przy kuźnickim deptaku znajdziesz kilka restauracji w tym naszą ulubioną: PRZETWÓRNIA w której szczególnie polecam ryby ( w tym genialne klopsy z dorsza).

10418270_980512371980842_3913566542876812635_n

11870713_987179074647505_5032732519549160972_nA zaraz za Przetwórnią nasz domek
i nasz apartament – koszt 100zł za pokój. Zajmowaliśmy jeden przyjemny pokój z dostępem do kuchni i łazienki (nowo wyposażone, prosta Ikea). Telefon do właściciela 601 296607.

Rzucił nam się też w oczy pensjonat KOTWICA (Polecam bo znajduje się w fajnym miejscu, przy samej PRZETWÓRNI- ten sam właściciel- a  dodatkowo część pokoi ma niesamowity widok na zatokę .

Przyjrzyjcie się również polecanemu już wcześniej przeze mnie, znajdującemu się prawie przy samej plaży, uroczemu pensjonatowi FULINOWO !!  *Uwaga! Tu miejsca trzeba rezerwować przynajmniej z półrocznym wyprzedzeniem!

kuznica-polwysep-helski-altana5mkuznica-kwatery-04mkuznica-apartamenty-2pokoje-03m

 

 

 

 

 

Praktyczna informacja: przy wejściu na plażę ustawiono toitoie co znacznie uprzyjemnia pobyt na plaży 🙂

Wakacje w Kuźnicy to po prostu spokój, cisza, pustawe plaże, szum morza, nieustannie zmieniająca się pogoda, niesamowite chmury i nadmorski wiatr. Może nie kupisz tu na straganie pieska kiwającego główką ale za to zjesz codziennie pyszną rybę, w ciszy poleżysz na szerokiej plaży, popływasz na desce surfingowej, pojeździsz na rowerze. Chyba o to właśnie chodzi nad morzem….

Lanzarota, marzec 2015

hotel Tropical Island

Relacja Pani Gabrysi i Pana Krzysztofa:

Na Lanzerote byliśmy od 7 do 14 marca. Trochę niepokoiliśmy się pogodą, którą sprawdzaliśmy systematycznie od kilku tygodni. 20-25 stopni przy wiatrach, które tam ciągle wieją, to nic nadzwyczajnego. Było dobrze, słońce cały tydzień, cieplutko ale nie gorąco, wiatr trochę zwodniczy, ponieważ nie czuje się, że nas opala. Koniecznie należy stosować kremy z filtrem od rana, nawet gdy nie ma słońca.
Wyspa piękna, czarno-biała i może dlatego dla nas trochę tajemnicza i dziwna… Ja osobiście lubię kolory i te białe domki na tle czarnej powulkanicznej ziemi wydają mi się trochę nudne. Miasta, oprócz stolicy ( jest tan jeden wieżowiec!) małe i urokliwe, wąskie uliczki, cisza i spokój. My mieszkaliśmy w Playa Blanca, najbardziej wysuniętym na południe mieście na wyspie, około 45 km od lotniska. Typowy kurort, deptak ze sklepami, promenada nad oceanem, port promowy, marina, knajpki i mnóstwo hoteli z gwiazdkami i bez. Można spacerować całymi dniami i ciągle odkrywać coś nowego. Niestety w sklepach i na straganach (we wtorek jest targ) komercja pełną gębą, wszystko chińskie…
Woda w oceanie zimna, dla mnie to taki Bałtyk w lipcu, ale czyściutka i pełna ryb. Ja moczyłam nogi, mąż kąpał się codziennie. Plaże piękne, chociaż tylko w zatokach, reszta wybrzeża to czarne, wulkaniczne kamienie, niedostępne dla plażowiczów. Na tych bliższych dość dużo ludzi (latem pewnie jest tłoczniej), można pójść kilka kilometrów poza miasto podobno można opalać się samemu w uroczej zatoczce, my nigdy do takiej nie dotarliśmy, niestety…
Hotel bardzo ładny (Tropical Island), ogromna przestrzeń, pięknie zadbana i ogrodzona, taki tropikalny ogród. Budynki to jednopiętrowe bungalowy w przedziwnych kształtach, ale może ma to sens bo można leżeć przy basenie i nie czuje się wiatru. Basenów jest osiem, ale nie wszystkie czynne, największy właśnie był w remoncie. Woda czysta i ciepła. Właściwie z każdego pokoju jest blisko do basenu, można iść tylko z ręcznikiem.
W pokojach czyściutko, sprzątane na bieżąco, ręczniki zmieniane. My tam tylko spaliśmy, więc aneks kuchenny był nie używany. Osobno jest sypialnia, ładna łazienka i duży taras.
Restauracja to raczej stołówka, ale czysto i przyjemnie, po każdym użytkowniku zmieniany jest obrus, nawet gdy nie ma potrzeby. Jedzenie urozmaicone, każdy znajdzie coś dla siebie. Pyszne wino, białe, różowe i czerwone! Na uwagę zasługują tematyczne kolacje, hiszpańska, meksykańska czy włoska.
Bary przy basenach nie wszystkie czynne, ale „spragnieni” zawsze jakoś sobie poradzili
W tym okresie przeważali ludzie starsi, było też trochę rodzin z małymi dziećmi, może dlatego po zapadnięciu zmroku życie zamierało. My codziennie chodziliśmy do ogromnego namiotu, w którym odbywały się animacje. Może my Polacy jesteśmy na tym punkcie przewrażliwieni, ale animacje dla dzieci do 22:00 to lekka przesada, no i ci rodzice z drinkami… Atrakcje dla dorosłych takie sobie, nastawione na bierne oglądanie. Pewnie w sezonie wygląda to inaczej, teraz przychodziło po kilkanaście osób.
Byliśmy na dwóch wycieczkach. Pierwsza dookoła wyspy trochę za szybka, może za dużo chciano nam pokazać. Druga, wyprawa katamaranem na wyspę La Gracioza cudowna! Polecamy!

Free ski w Dolomitach

 

winter-650316_1280Ostatni weekend marca w DOLOMITACH. Wyobraźcie sobie. Cały czas słońce i góry, góry, góry. U mnie scenariusz wygląda następująco. Rano biegnę w słońcu po włoskie, chrupiące bułeczki do lokalnego sklepiku a potem delektuję się na tarasie najlepszym śniadaniem w moim życiu (tak to prawda…pachnące pomidory, ricotta, świeża bazylia + widok na góry). Wiosennie, ciepło. Potem już tylko deska do ręki. Cały dzień na stoku z kilkoma przerwami na leżakowanie. Po południu jeszcze prawdziwa włoska pizza na świeżym powietrzu a wieczorem termy…. to tak w całkowitym skrócie. Ceny od 500zł za osobę za nocleg, karnet od 700zł.